środa, 2 marca 2016

Wprowadzenie

Marcus nie mógł uwierzyć swoim oczom. Po kilku godzinach drogi, wraz z eskortą, która odnalazła go na pobojowisku, dotarli do obozu wojskowego - niemal dokładnie takiego, jakie stary generał za życie nieraz wizytował. Wszyscy jednak bez wyjątku - wartujący, musztrujący, odpoczywający i grający w kości - byli tu martwi. 

Mieszkańcy obozu poruszali się bezgłośnie, przez ich ciała prześwitywał ponury krajobraz. W centrum stał kordon straży okalającej namiot dostojnika - ci żołnierze nie wyglądali jak zjawy, ciała mieli ziemiste, jakby zbudowane z pyłu, lecz oczy rozświetlał im wewnętrzny blask. Zasalutowali Marcusowi, unosząc prawe ramie w geście powitania. Chwilę później wprowadzono go do środka. Sylwetka spoglądająca na makietę bitwy odziana była w przepyszny płaszcz, a głowę jej okalał płomienisty wieniec, rzucający odblaski światła na ściany i sufit namiotu. Nie wyglądał jak martwy, ani też jak żywy. Boski majestat uderzył generała, który zdołał wyszeptać jedynie "Wasza cesarska mość" i zamarł z pochyloną głową, nie śmiejąc podnieść wzroku. Mimo to czuł, jak sylwetka Cesarza zwróciła się w jego stronę. Poczuł na sobie blask jego spojrzenia i nie mógł zrobić nic innego jak tylko zameldować o swej gotowości. Stał oto przed władcą, któremu poświęcił rodzinę, wszystkie ambicje i nadzieje, a wreszcie i życie. Nigdy dotąd nie podziwiał go inaczej niż stojącego na szczycie monumentalnego pałacu w stolicy Cesarstwa, mieście Annerdin. Marcus rozkoszował się chwilą obecności na wyciągnięcie ręki od żywego boga, człowieka który za życia zdobył serca armii, otrząsnął ludzkość z pętających ją okowów tradycji i pułapki umierającego Starego Lądu Daelie, wskazał drogę do zwycięstwa nad dzikimi hordami kontynentu i zapewnił swojej rasie świetność. Nie wyrzekł się swego pochodzenia, nawet gdy spowity mocą powrócił po kilkuletniej wyprawie do krain bogów. I teraz nie wyrzeknie się nas, tego generał był pewien. I z entuzjazmem przystąpił do stołu, by poznać plany podboju Zaświatów.

Władcy Otchłani to klasyczna gra fabularna - to Mistrz Gry i gracze, siedzący przy stole, to kostki i karty postaci, to długie sesje przedzielone ewentualną zakąską. To nastrojowe opisy i epickie starcia nadludzkich bohaterów. To postacie, którzy przetrwały własną śmierć i nawet ona nie powstrzymała ich ambicji, pasji, żądzy. Oto gra w klimatach heroicznej walki o przetrwanie i panowanie nad krainami zaświatów. Postacie zaczynają jako dusze lub też jako istoty żywcem zabrane ze świata, jaki znały – realiów Pływu, świata fantasy stylizowanego na starożytny Rzym i Grecję. Ten świat jednak już przeminął. Postacie graczy trafiają na samym początku swojej kariery do wielowymiarowego uniwersum równoległych rzeczywistości w chwili, gdy koniec znanego im świata zasadniczo już nastąpił, gdzie demoniczne potęgi walczą o dominację nad krainami oraz zamieszkującymi je duszami i innymi istotami. Warunki tej wielkiej rozgrywki zmieniają się nieustannie. Trzeba opowiedzieć się po jednej ze stron, sprytnie lawirować między największymi graczami, lub dość szybko urosnąć w potęgę aby móc samemu dyktować warunki innym.

Przeznaczeniem niektórych postaci jest zostanie Władcą Otchłani aby rządzić swoją domeną, a później całymi krainami w pełni swej łaskawości lub okrucieństwa. Inni stają się przerażającymi czempionami bogów, szukającymi nieustannie nowych wyzwań. Jeszcze inni dążą do doskonałości poprzez całkowite poznanie wszechrzeczy i z czasem stają się ucieleśnieniem jednej z uniwersalnych idei. Nim jednak do tego dojdzie, trzeba zdobyć wiernych sojuszników, rozwinąć swoje zdolności i zgromadzić arsenał potężnych artefaktów - słowem, przeżyć wiele przygód. Na swoje przeznaczenie trzeba będzie ciężko zapracować. Czekają nas armie do pobicia i arcywrogowie, których trzeba będzie zdetronizować i rzucić na kolana.

Na dziś dość. Już niebawem kolejna wizja. Aby jej nie przegapić, zasubskrybujcie blog i polubcie stronę na FB!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz